2 maja 2013

Plama kontra mama cz.1

Moją inspiracją, do napisania postu o tej tematyce była ostatnia wizyta mojej kumpelki z jej półroczną córeczką., która zostawiła po sobie dużo marchewkowych śladów. Pominę fakt, że przyczyniłam się do tego nieznacznie, biorąc ją zaraz po jedzeniu na ręce i robiąc hopsia-hopsia....


Plamy - zmora rodzicielek, atrybut każdego dziecka. Dostajemy je gratis w pakiecie razem z tym małym zawiniątkiem przyniesionym przez bociana. ;) Wszyscy wiemy, że dzieci się brudzą, a zdolności i pomysły w tym zakresie są  nieograniczone wyobraźnią. Upaćkać potrafią się dosłownie wszystkim. Zaczynając od jedzenia, farbek, kredek, paście do zębów, kleju, trawie, na własnej kupie kończąc. Och, ile to już razy musiałam wsadzać Olę całą pod prysznic, a jej ubranka w misce dwa dni moczyć z tego ostatniego powodu... ;) 

Najczęściej jednak, plamy pojawiają się podczas karmienia/jedzenia.... Tym, którzy małego potomka już posiadają to nie muszę opisywać jak wygląda ta czynność..... początki są dość trudne. :) Dla tych niedzieciatych przytoczę tu przeczytane gdzieś ostatnio porównanie. Jeśli chcesz dowiedzieć się jak wygląda karmienie małego człowieczka to: weź melona, zrób w nim malutką dziurkę, powieś go na suficie, rozbujaj. Buja się szybko i w różnych kierunkach? Tak? Świetnie, teraz weź malutką łyżeczkę, nabierz troszkę obiadku z marchewki i próbuj trafić łyżką do tego malutkiego otworka. Acha, zapomniałam dodać otworek raz się otwiera a raz zamyka. Do tego czasem pluje, kicha, wymiotuje, robi brrrr.
Także jak wygląda ubranko dziecka (najczęściej bluzeczka i/lub body) po całym dniu noszenia? A, no: najprościej ujmując - z tyłu kupa z przodu zupa.

Ale bądźmy fair i nie zwalajmy wszystkiego na dzieci, niektórych dorosłych ten temat też dotyczy. Jestem przykładem osoby, która niby kulturalna, niby je nożem i widelcem, a zawsze coś kapnie na bluzkę, na spodnie spadnie albo na dywan się wyleje (samo ofc). Wzorowy przykład osobnika z kubkami smakowymi na całej powierzchni twarzoczaszki. Mąż się wkurza, bo podczas jedzenia na twarzy mam całe menu. A ja z taką pasją oddaje się konsumowaniu, że guzik mnie w tym momencie obchodzi czy mam na twarzy wąsy z maślanki, makaron na nosie, czy mak między zębami. Plamy od zawsze lgnęły do mnie jak pszczoły do miodu. Oczywiście przykładem gwiazd mogłabym zakładać ubrania tylko raz. Te poplamione wyrzucać, a resztę oddawać biedniejszym znajomym. Ale jakby to powiedzieć, ja nie ta kategoria. Nie wymieniem garderoby co tydzień... niestety :/

Także od roku prania mam dwa razy więcej za sprawą małego pomocnika. Są i tego dobre strony. Nieskromnie powiem, że jestem ekspertem od plam. :) Znając swoje zdolności i odziedziczony po matce talent Oli do brudzenia się, poza zwykłym proszkiem i odplamiaczami mam zawsze pod ręką takie środki jak: szare mydło (pod pokrętną nazwą "Biały Jeleń"), sodę oczyszczoną, ocet i kwasek cytrynowy.

Po tym moim jak zwykle przydługim wstępie, przejdę do konkretów.
Postanowiłam post plamowy podzielić na kilka mniejszych, żeby nie zrobiła się z tego litania. Dziś będzie o walce z takimi wrogami naszych ubrań jak: marchewka, banan, jabłko i jagody.


Ola bacznie przygląda jak karmiona jest jej kupelka :)

marchewkowy potwór
słodko-śpiący marchewkowy potwór
Podstawowe zasady wywabiania plam:
1) działaj od razu! Nie czekaj aż plamy zaschną, zdejmij ubranie i zamocz w zimnej lub letniej wodzie.

2) jeśli po pierwszym praniu plama nie zeszła nie susz i nie prasuj - to tylko utrwali plamę!

3) Jeśli nie chcesz ryzykować podrażnienia skóry maluszka nie stosuj silnych środków chemicznych na ubranka dla dzieci. Poza tym silne odplamiacze mogą zniszczyć delikatniejsze materiały.
Na szczęście istnieją także domowe i mało inwazyjne sposoby na pozbycie się tego zabrudzeń (czytaj niżej)
4) Sposób postępowania z plamą uzależniony jest od składu substancji, którą potraktowano ubranie. Dlatego dobrze jest się najpierw dowiedzieć, co jest winowajcą.

Marchewka i inne cudne warzywa i owoce 
1. Na początku zawsze należy pozbyć największych kawałków/resztek marchewki na ubraniu. Następnie przeprać to w zimnej, ale nie lodowatej wodzie (ciepła woda tylko utrwali plamę).

2. Przed upraniem w pralce natrzyj zabrudzone miejsce szarym mydłem (podobno działa też mydełko Dr. Beckmann, ale ja tam wolę polski wyrób) i pozostawić na około godzinę mydełko na plamie. Następnie spłukać ciepłą wodą i wrzucić do pralki. 

3. Inną znaną i sprawdzoną metodą na pozbycie się plam z większości soków i owoców jest wymoczenie ich w kwaśnym mleku, a potem dokładne ich upranie w mocno ciepłej wodzie.

4. W przypadku plam na białych lub beżowych (tylko jasne kolory) ubrankach można spróbować je wybielić stosując roztwór kwasku cytrynowego (w proporcji z wodą 2:1) lub sok z wyciśniętej świeżej cytryny. 

5. Dobrym sposobem na pozbycie plam jest również upranie ich w bardzo wysokiej temperaturze, a nawet wygotowanie. Może to jednak spowodować skurczenie się ubrań, dlatego tą metodę należy stosować tylko do odplamiania takich rzeczy jak pieluchy tetrowe, ściereczki, śliniaczki.

6. Jeśli plama jest wyjątkowo uparta i wniknęła głęboko w strukturę tkaniny, można spróbować namoczyć ją w roztworze sody oczyszczonej. Aby go przyrządzić należy dodać kilkanaście łyżeczek sody na litr ciepłej wody. Dokładnie wypłucz potem ubranka!

7. W ostateczności można zastosować odplamiacz (np. Vanish), który rozkłada białka i tłuszcze. Pozwala to na skutecznie pozbycie się plam organicznych. 

8. Pamiętaj aby na koniec upewnić się czy plama została usunięta – jeżeli nie zrobić ponowne pranie. Nie pozostawiaj nigdy poplamionych rzeczy do wysuszenia, ponieważ wtedy plama może pozostać na stałe.

Jagody
Na pozbycie się jagódek z ubrań najskuteczniej działa ocet. Tkaninę należy namoczyć w roztworze octowym na przynajmniej jedną godzinę. 
Z materiałów lnianych plamy z tych owoców usuniemy przez moczenie przez około pół godziny w kwaśnym mleku. 
Do ubrań wełnianych użyjmy soku z cytryny. Z jedwabiu jagody spierzemy działając na plamę spirytusem i płucząc w ciepłej wodzie. 
Usuwanie plam z jagód można przeprowadzić również przy użyciu ciepłego mleka i spłukania ciepłą wodą. 
Stare plamy z czarnej jagody wystawiamy na słońce.

Cdn. 

A Wy próbowaliście już moich metod? Może macie swoje tajemne, nieznane mi specyfiki do walki o czyste ubrania?

P.S. Liczę tu szczególnie na komentarz mojej drogiej Magadaleny, która dziś zdradziła mi nazwę proszku w którym pierze i plamy są jej obce. Niestety nazwy tego cudu nie zapamiętałam. :)


11 komentarzy:

  1. No to w koncu bede wiedziala jak dzialac:) monika Lu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha:D Czy Marchewkowy Potwór jest dzieckiem N? Tak mi się zdaje po oczkach;P
    Ja plam nie wywabiam, bo nie mam na to czasu, poplamione ubranka służą do chodzenia po domu a 'nowe' zaopatrza nas babcia, która pasjami chodzi po lumpeksach;> Jej sposób na plamy to proszek do pieczenia, ale ostatnio jak wyprała t-shirt Miśka to plamy zostały a obrazek zniknął;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Czuję się "wezwana do tablicy", dlatego potwierdzam, że nie wiem co to plamy a wszystko dzięki firmie Amway (to chyba reklama ;D): proszek i spray odplamiacz! Jestem zbyt leniwa, by bawić się w odplamianie w ww. przez Gosię sposób :)

    OdpowiedzUsuń
  4. cóz, bardzo przydatne informacje na plamik malych potworkow:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahahaha zacznę od ukidywania się- możemy zostać siostrami! Zawsze ale to zawsze coś spadnie na spodnie, bluzka się jakoś dziwnym trafem poplami o buzi nie wspomnę :D

    co do sposobów: mamy sprawdzony proszek z lidla i odplamiające mydełko z rossmana! cuda sprawiają, cua- a raczej brak plan i brak narzekania- mogłam ubrać coś gorszego :D


    :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. musimy wypróbować te proszki i mydełka :) może jak się wyposażę w te cuda nie będę musiała mieć całego wyposażenia laboratorium chemicznego w domu ;)

      Usuń
  6. wow, tyle czytałam o plamach, ale nie wiedziałam, że ciepła woda je utrwala.W ogóle to świetny blog, piszesz w bardzo sympatyczny sposób i czytanie ciebie to przyjemność.A, no i śliczne zdjęcia:)Wyróżniam i zapraszam do mnie po szczegoły:)
    Pozdrawiam
    http://dzidziastyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Wielkie szczęście że trafiłam tutaj w porę. Zaczynamy nierówną walkę z jedzeniem warzyw i owoców, stosujemy metodę BLW więc ofiary muszą być;) Dzięki Tobie straty będą mniejsze. Z góry dziękuje, a o postępach poinformuje;) Pozdrawiam
    http://mroznytrojwymiar.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mój wpis może okazać się komuś przydatny :)
      Olka już coraz ładniej je, więc plam z jedzenia produkujemy coraz mniej.
      Niestety pojawiły się plamy z pisaków i farbek :)

      Usuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.