21 listopada 2013

Aaaa psik!


Tegoroczna jesień to dla nas niekończący się sezon katarowy. Ciągle ktoś narzeka na bolące gardło, pociąga nosem, potem kaszle. 
Dla nas dorosłych, to nie problem, ale dla dzieci, szczególnie tych, które nie potrafią same wydmuchiwać noska katar to udręka. 
Pół biedy, jeżeli wydzielina wypływa na zewnątrz. Niestety, gdy nosek nie jest dobrze oczyszczany wszystko spływa do gardła i alej do dolnych dróg oddechowych. A to często kończy się kaszlem, zapaleniem oskrzeli, a nawet płuc.

Tak się składa, że nasza Ola po raz kolejny w ciągu ostatnich dwóch miesięcy zmaga się z katarkiem i chcąc nie chcąc nadarzyła się okazja do przetestowania otrzymanej jakiś czas temu, nowej wersji odciągacza do noska, o jakże niemiło kojarzącej się nazwie - KATAREK

Pewnego wieczoru, gdy przygotowaliśmy zasmarkaną Olkę do spania i usłyszałam brzydki świst dobiegający z okolic jej gardła powiedziałam spokojnie do mego męża:
- Kochanie przynieś proszę odkurzacz, muszę wyciągnąć małej gile z nosa. 
- Zwariowałaś! Chcesz jej odkurzaczem nos czyścić? - odpowiedział małżonek szczerze powątpiewając w moją inteligencję.
- Przecież nie odkurzaczem %^&**#@ (tłum. skarbie) - tylko KATARKIEM ! 
Widząc minę Mateusza oznaczającą dokładnie tyle, co "czy Ty się dobrze czujesz kobieto?" zrozumiałam, że chyba nie wyjaśniłam tym stwierdzeniem zbyt wiele, więc dodałam:
- Będę wyciągała jej katar przy użyciu aspiratora, który podłącza się do odkurzacza.
- Przecież Ty jej nos uszkodzisz, mózg tam wciągniesz, nie pozwalam! - rzekł oburzony.
- Spokojnie, najpierw wypróbujemy na Tobie ;) - zażartowałam.

Przyniósł odkurzacz, ale wciąż widziałam na jego twarzy ślady powątpiewania w ten pomysł.
Zanim zdążyłam podłączyć KATAREK do rury odkurzacza (a trwa to chwilę) zdążyłam usłyszeć:
- Jesteś pewna, że to dla ludzi?
- A bezpieczne to to?
- A skąd to masz?
- Daj ulotkę!
Potem oczywiście sprawdził na własnej ręce siłę ssania i o dziwo sam zaczął wyciągać Olkowe gluty. 
Ta z kolei  piała z zachwytu, bo odkurzacz to jej jedno z ulubionych urządzeń domowych. 

Szczerze mówiąc, gdy pierwszy raz usłyszałam o tym jak ten sprzęt działa miałam wątpliwości, dokładnie takie same jak mój luby podczas naszego pierwszego zastosowania Katarka. Nie wiem dlaczego, ale gdy pierwszy raz pomyślałam sobie o tym jak działa to urządzenie wyobraziłam sobie (a ja mam na prawdę dobrze rozwiniętą wyobraźnię), że siła ssania jest tak duża, że podczas odciągania wydzieliny z nosa dziecko aż syczy z braku powietrza. Poza tym dziwnie kojarzyło mi się połączenie odkurzacza, który w swym wnętrzu zawiera pełno kurzu i noska małego dziecka. 

Jak się okazało już pierwsze użycie rozwiało zarówno moje, jak i męża wątpliwości. 
KATAREK jest tak skonstruowany, że siła ssania jest odpowiednio zredukowana, co oznacza, że nie jest taka sama jak siła ssąca odkurzacza. Gwarantuje to skuteczność zabiegu odciągania i zapewnia dziecku bezpieczeństwo. 
A jeśli chodzi o sam odkurzacz, to zasysa on przecież powietrze do środka, a sam KATAREK zbudowany jest w sposób, który uniemożliwia wydostania się czegokolwiek z odkurzacza do noska dziecka.

Jeśli miałabym porównać KATAREK ze zwykłym aspiratorem stosowanym dotychczas, to więcej plusów zebrałby ten pierwszy ponieważ:

  • jest zbudowany z trwalszego i łatwiejszego w myciu materiału oraz posiada grubszy wężyk. Fridy i Sopelki miały gumowe części (te które wkłada się do noska), które z czasem nam się psuły, a doczyszczenie malutkiego wężyka graniczyło z cudem.
  • jest dokładniejszy i przyjemniejszy w użyciu dzięki zastosowaniu siły ssącej odkurzacza. Odciągając katar innymi aspiratorami nieraz wyplułam płuca, a i tak ciągle w nosie coś zostawało. Ogólnie wkładanie sobie do buzi końcówki urządzenia, do którego z drugiej strony wlatują zielone gile, nie wydawało mi się nigdy najprzyjemniejszym rodzicielskim obowiązkiem. 
JEDEN MINUS:
Jak każde urządzenie KATEREK ma również malutki minus. Jest urządzeniem nie zastąpionym... w domu. No własnie, jakoś nie wyobrażam sobie ciągnąć za sobą odkurzacza np. do przychodni lekarskiej, szpitala, czy gdziekolwiek indziej. 


Trzeba także pamiętać, że nie należy zbyt przesadzać z częstotliwością i długością odciągania wydzieliny, aby nie podrażnić za nadto śluzówki nosa. Po każdym użyciu aspiratora dobrze jest nawilżyć śluzówkę nosa np. solą fizjologiczną.
Przed pierwszym użyciem dobrze jest zapoznać dziecko z samym urządzeniem i wytłumaczyć jego działanie.



Więcej na temat tego aspiratora, katarze i jego przyczynach można przeczytać na stronie: http://www.katarek.pl/.
Znajduje się tam również filmik instruktażowy - http://www.katarek.pl/film-instruktazowy


  



My radzimy sobie z katarem u Oli tak:

1) oczyszczamy nosek – dotychczas do tego celu używaliśmy odciągacza typu Frida, albo Sopelek, a od niedawna KATAREK, jako nasz no. 1

2) nawilżanie noska solą fizjologiczną, albo wodą morską,

3) nawilżamy powietrze – ręcznik na kaloryfer, albo nawilżacz powietrza

4) wietrzymy pomieszczenia, zapewniamy nie za wysoką temperaturę pomieszczeń – u nas to nie problem, gdyż w czasie remontu dom się troszkę wychłodził i sauna w sypialni jest nam niegroźna

5) dieta! Tak Kochani odpowiednia dieta to bardzo ważna kwestia w czasie przeziębienia. Należy zapewnić dziecku odpowiednią ilość płynów i produkty zawierające naturalną witaminę C.

6) spacery – jeśli nie ma gorączki i innych niepokojących objawów, a pogoda dopisuje spacer jest jak najlepsze lekarstwo. Świeże, zimne powietrze obkurcza naczynie krwionośne. Spróbuj, a zauważysz, że w trakcie spaceru rzadziej trzeba wycierać nosek maluszkowi.

7) maść majerankowa – nie dość, że ułatwia oddychanie, to jeszcze nawilża skórę pod noskiem

8) układamy wyżej główkę do spania, aby łatwiej się oddychało.







13 komentarzy:

  1. tak to opisałaś Gosiu że juz sie nie mogę doczekać jak tylko będziemy w Pl to odrazu to kupię:)my aktualnie mamy straszne katarki za sobą ostatnim czasem ale kupimy i będzie czekał .. :)pozdrawiamy basia i dario

    OdpowiedzUsuń
  2. jest jeszcze jeden sparawdzony sposob na katar rozgrzewamy na patelni sol przesypujemy do skarpetki lub woreczka i kladziemy na czolo blizej nasady nosa i do lozka nie wolno po tym zabiegu wychodzic na dwor i stac w przeciagach dobre dla dzieci jak i doroslych (rozgrzana sol nagrzeje zapchanny nosek i gesta wydzielina wyplywa) sol nie moze byc za goraca zeby sie nie poparzyc pozdrawiam i szybkiego powrotu do zdrowka malej Oli -Ania PM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No popatrz, o tym sposobie nie słyszałam. Sprawdzę następnym razem jak będę miała katar, bo coś czuję, że Ola nie usiedziałaby z czyms na twarzy.... Z tego samego powodu odpadają u nas inhalacje. :/ Pozdrawiam i dziękuję za nowy pomysł. :)

      Usuń
  3. Czy reklama warta "katarka" ?:>

    OdpowiedzUsuń
  4. mozesz malej sol polozyc na czolo jak spi pozdrawiam APM

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, super. Takiego posta potrzebowałam.
    Dziękuje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nominowałyśmy Was! :-)
    www.tip-styl.blogspot.com
    Mama i Kalinka

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. Strasznie miło jest czytać takie komentarze. Dziękuję :)

      Usuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.