Lubicie świętować urodziny?
Ja bardzo, chociaż od kilku lat staram się nie liczyć zdmuchiwanych świeczek na swym urodzinowym torcie. Tak naprawdę, to nie ważne, czy to święto moje, męża, mamy, brata, czy córki. Każda okazja jest dobra aby spotkać się, zjeść kawałek pysznego tortu (albo dwa) i miło spędzić czas.
W ostatni weekend marca świętować przyszło mi podwójnie. To właśnie w tym dniu przyszła na świat Ola, a ja zostałam oficjalnie mamą. :) Szczególny to był dzień i chociaż samego porodu nie wspominam najlepiej, z radością i wzruszeniem wracam do tych chwil sprzed dwóch lat.
Tak, to już dwa lata. Moja córka nie jest już małą dzidzią (choć tak o sobie wciąż mówi). Jest małą dziewczynką. Co dzień zachwyca nas swą mądrością, zjednuje nas swym uśmiechem, i wyprowadza z równowagi swoim uporem i rozkazującym tonem. Życie z nią łatwe nie jest, ale dziś wszyscy jesteśmy pewni, że bez niej nie miałoby najmniejszego sensu.
29 marca - tak jak i rok temu świętowaliśmy. Impreza nie była wielka, wystawna, nie było wynajętego fotografa, tłumów gości, cateringu i innych wymyślności. Było swojsko, kameralnie, z brzoskwiniowym tortem ze Świnką Peppą i Georgem, czekoladowymi babeczkami i lodowo-bezowymi pysznościami. Zaproszeni byli tylko rodzice chrzestni, dziadkowie i dwie prababcie. Prezenty też były, chociaż na Oli największe wrażenie zrobili sami przybyli goście i tort. O tym, że będą jej urodzinki powiedzieliśmy jej kilka dni wcześniej i od tamtej chwili namiętnie ćwiczyła "Sto lat" i wymieniała z pamięci listę gości.
Kiedy ja bawiłam się w doczepianie cukrowym świnkom ogonków i dolepianie małych świńskich różowych uszek, o których na marginesie mówiąc - zapomniałam, moja córka szalała w ogrodzie z ciocią Kamilą i wujkiem Marcinem. Tak mi dziecko umordowali, że ledwo świeczki zdmuchnęła. Od nadmiaru wrażeń padła padła o 18:00.
A od następnego dnia znowu przyjmowaliśmy gości. Tym razem moja kochana dwulatka mogła wyżyć się do woli i dać ujście swej energii dzięki wielkiej trampolinie rozstawionej przez wujka i tatę.
Dwa balony z helem spotkał zaszczyt i zostały wypuszczone na wolność. Nawiasem mówiąc te gadżety okazały się dla Oli niezłą atrakcją.
Inne fajne upominki:
* kalosze myszki i piżamka - musiałam tłumaczyć Oli dlaczego w kaloszach nie chodzi spać;
* plecak ze Świnką Peppą;
* kołyska dla lalek;
* gadająca lala-dzidzia;
* wielkie puzzle od Czu-czu;
* ciastolina.
Kilka prezentów jeszcze przybędzie:
* nowa zamykana piaskownica;
* tipi lub inne namioty do schowania się przed światem.
Kilka słów o urodzinowym żarciu
Do żarcia nie było zbyt wiele, ale mając misterny plan ulepienia figurek Peppy i jej brata musiałam zrezygnować z innych cudów. Nie do końca wyszło tak jak planowałam. Skiepściłam trochę lukier, którym obkładałam ciasto (wyszedł pofałdowany), ale ogólnie jestem z siebie mego dumna. Wyszedł całkiem ładny,a co najważniejsze smaczny (w środku był przełożony śmietanową masą i brzoskwiniami. Jeszcze ze trzy torty i będę mogła otworzyć własną cukiernię. ;)
A tak serio następnym razem ulepię figurki z masy plastycznej, ale tort obleję czekoladą białą lub czarną.
Przepis na lukier plastyczny znajdziecie - TU.
Babeczki czekoladowe to taki pewnik - zawsze wychodzą, więc nie trzeba się martwić, że zmarnuje się czas i składniki. Poza tym to tylko chwila stania przy mikserze.
Przepis na babeczki - TU.
Najszybciej z talerzy znikał jednak tort bezowo-lodowy, którego nawet nie zdążyłam sfotografować, bo zaraz po tym jak wyjęłam go z zamrażalki znikał w przełykach mojej rodzinki. Przepis obiecuję dodać niebawem.
Urodzinowe gadżety
słomki w kropki (na zdjęciach brak), balony w kropki, świeczki urodzinowe - PartyBudziki
papilotki na babeczki w kropki - allegro.pl
balony z helem - sklep z gadżetami urodzinowymi na ul. Chojnickiej w Starogardzie (info dla tubylców)
chorągiewki handmade - (wykałaczki + taśma Washi z allegro.pl)
czapeczki i gwizdajki - Empik
patera na babczki/owoce - Ikea
były też zdjęcia Oli poprzyczepiane klamerkami na sznurku, ale jakoś niezbyt dobrze pozowały, więc zdjęć ni ma :P
A jeśli chcesz zobaczyć jak wyglądała zeszłoroczna impra dla dzieciaczków klikaj - TU.
A tak było rok temu :)
A Wy, świętujecie urodziny, imieniny? Czy może jest to dla Was dzień jak co dzień?
Piękne przyjęcie, takie dziewczęce :) a tort robi wrażenie - szacun za figurki
OdpowiedzUsuńDzięki :) Jak tak co roku poćwiczę sobie lepienie z masy cukrowej to do Oli osiemnastki będę już cukierniczym Michałem Aniołem ;)
Usuńcudne przyjęcie :) też jestem fanką kameralnych imprez :) mają swój urok ;)
OdpowiedzUsuńco fajne, że mimo początków wiosny, pogoda idealnie Wam dopisała! :)))
wszystkiego NAJ dla Oleńki!
i wielki buziak od Kornelki :*
Dzięki Kasiu :)
UsuńTo prawda pogoda tym razem dopisała. W zeszłym roku w Oli urodziny leżał jeszcze śnieg...
My też pozdrawiamy Kornelkę
Pięknie ;) Cudna Olka, jak jej włoski ostatnio urosły, widać, że żaden z niej dzidziuś, panienka prawdziwa :)
OdpowiedzUsuńSpóźnione życzonka :*
Co do balonów z helem, właśnie niedawno potrzebowałam pilnie, bo prezent taki pewien wymyśliłam i za nic dojść do tego nie mogłam gdzie u nas coś takiego robią. W końcu odpuściłam i co? I kilka dni później przez chojnicką przechodząc zobaczyłam ten sklep, a tam jak byk napisane, że balony z helem można dostać :P Szkoda, że już po czasie :P
Włoski urosły, ale wciąż bardziej przypominają piórka niż bujną czuprynę. Poza tym nie da sobie ich spiąć, wpiąć spineczkę itp. więc chodzi poczochrana cały czas :)
Usuń