Nie te zmarnowane na kilkugodzinnym siedzeniu przed tv i te spędzone na okupowaniu stołu po niedzielnym wypasionym obiedzie, tylko właśnie takie: aktywne, ciekawe, spędzone rodzinnie. Nie tylko obok, nie tylko w jednym pomieszczeniu, ale naprawdę razem - odkrywając nowe miejsca i przeżywając wspólne chwile. Niedziele produkujące piękne wspomnienia, które będziemy odkrywać na nowo za lat 50 siedząc przy albumie ze zdjęciami.
Wczoraj było chłodno (nie to co w sobotę...), a ja musiałam służbowo być właśnie w Grodzisku. W niedziele w bólach i męce zwlekłam się z łóżka wcześniej niż bym chciałam. I wkładając prawą nogę w lewą nogawkę jeansów wpadłam na pomysł, by zabrać moją ferajnę za sobą. Trzeba przyznać, że był to całkiem nie głupi pomysł zważywszy na moją poranną aktywność umysłową. ;)
Dzisiejsze Grodzisko Owidz to pozostałość po wczesnośredniowiecznej osadzie, którą założono na początku XI wieku. Nie będę się tu rozpisywać za nadto na temat historii tego miejsca, bo z historii nigdy nie byłam orłem. Więcej możecie dowiedzieć się z oficjalnej strony tego miejsca - TU.
Z chęcią natomiast powiem Wam dlaczego warto tu przyjechać.
Jeśli dosyć macie spacerów po miejskich parkach, rynkach i zasmrodzonych spalinami uliczkach.
Jeśli chcecie Waszym dzieciom pokazać miejsce ciekawe i piękne, a jednocześnie przemycić na spacer odrobinę nauki o średniowiecznych czasach, to wycieczka do Grodziska będzie ku temu wspaniałą okazją.
Dla młodszych dzieciaczków też znajdzie się atrakcja. Olę na przykład najbardziej zainteresowały zwierzaczki. Mieszkają tam bowiem bardzo przyjazne kózki i owieczki, które można było nakarmić jabłkami. Co prawda mają silne parcie na szkło (co widać na zdjęciach) i zjadłyby wszystko co można nazwać jedzeniem, ale bez nich Grodzisko byłoby dla takich maluszków jak Ola tylko stertą patyków. ;)
Starsze dzieciaki na pewno zachwycą się wspaniałymi eksponatami w tamtejszym muzeum, żywymi lekcjami historii lub warsztatami ceramicznymi. Ba, tak na prawdę zachwyci ich tam wszystko. Począwszy od Pana przebranego w średniowieczny strój opowiadającego z pasją o tym, jak żyli kiedyś ludzie w tych drewnianych chatkach. Bez prądu, gazu, internetu... o_O
Panie z pewnością zainteresują dyby, które polecam wypróbować na swoim mężczyźnie. ;) A po zwiedzaniu (z facetem lub już bez...) pozostaje już tylko ugrzać zmarznięte kości i nasycić się w Restauracji Grodzisko urządzonej w stylu średniowiecznej karczmy.
Jeśli jeszcze tu nie byliście, wiedzcie, że sporo tracicie. Ja moją rodzinkę zabrałam wczoraj tu po raz pierwszy i wstyd mi trochę, że mieszkając tak blisko, tak późno pozwoliłam im odkryć piękno tego miejsca.
cena biletu wstępu do Grodziska - 5 zł za osobę dorosłą, dzieci 3 zł, a takie małe kajtki jak Ola za free ;)
Pięknie tam, pomysł też super! Jesień też może być spoko:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie! ale u nas taka pogoda, że tyłka mi się nie chce z domu ruszać...:p
OdpowiedzUsuńmiejsce rewelacyjne na spend rodzinny:)
OdpowiedzUsuńNo to zapraszam do Grodziska. :)
UsuńOoo, a ja też tam jeszcze nigdy nie byłam! A przecież kiedyś chodziłam do Owidza pieszo spacerkiem... Koniecznie będę musiała zabrać tam moich chłopaków. Widać, że jest tam naprawdę super :)
OdpowiedzUsuńNo, kochana musisz koniecznie ich tam zabrać! Blisko, niedrogo i pouczająco. :) To miejsce jest idealne na niedzielny rodzinny spacer.
Usuń