Tak, mam na imię Gosia i jestem zmarźlakiem. Blada cera, zimne ręce, stopy i nos to mój znak rozpoznawczy. Temperatura poniżej 15 stopni C to już dla mnie Syberia. Gdy termometr wskazuje poniżej zera tracę czucie w kończynach i połowę swojego życiowego optymizmu.
Zdjęcie stąd
To właśnie jeden z powodów, który dyskwalifikuje mnie jako miłośniczkę nadchodzącej pory roku.Najchętniej zaraz po Świętach Bożego Narodzenia zapadłaby w sen zimowy i obudziła się wtedy gdy z nieba zamiast deszczu ze śniegiem lał będzie się żar czerwcowego słońca. Skoro jednak natura nie dała mi żadnej szansy w tej nierównej walce, zmuszona jestem co roku podejmować próby radzenia sobie z Panią Zimą.
Jestem nałogową kolekcjonerką termoforów oraz ciepłych wełnianych skarpet i bamboszy. Uwielbiam kolorowe szale, ciepłe wełniane rękawiczki i sytuacje w których po pierwszym roztopionym śniegu okazuje się, że nie muszę nosić woreczków foliowych na stopach, żeby mieć nieprzemakalne buty. ;)
Nienawidzę nosić czapek i rajstop pod spodniami, ale ze swoimi ulubionymi długimi powyciąganymi swetrami nie rozstawałabym się od października do maja.
Zazwyczaj rozgrzewa mnie już sama perspektywa zwinięcia się w naleśnik przy użyciu wełnianego pledu. Czasem jednak muszę dopomóc się gorącą herbatą i czułym męskim ramieniem aby poczuć prawdziwe ciepło.
Wracając do gadżetów, zgromadziłam już całkiem niezły arsenał do walki z zimą na nadchodzący sezon. Najbardziej mnie chyba cieszy ostatni zakup ocieplanych kaloszy. Mam też skrobaczkę do szyb z rękawicą (dziękuję Mamusiu), kilka grubych wełnianych szalików i milion pięćset termoforów w różnych wdziankach.
Nowy sweter, kapciochy i kubek termiczny w kwiatki są jeszcze w sferze marzeń.
Zimo, strzeż się, nadchodzę. ;)
No pani Gosiu zima chyba z pania nie wygra...ja tez jej nie lubie :-( . Dla mnie powinny byc trzy pory roku. Ale coz damy rade....bo co mamy za wyjscie
OdpowiedzUsuńLubię zimę tylko wtedy gdy jest krótka, mroźna i biała. :) Jak dla mnie po Świętach mogłaby już być wiosna.
UsuńOooj to zupełnie jak ja. Zimę to ja mogłabym ewentualnie zaakceptować, ale tylko gdyby była jeden dzień w roku - w Wigilię. Nienawidzę zimna, bo jestem wiecznie zmarźnięta, nienawidzę chlapy, mokrych nóg, śliskich chodników, chlapiących samochodów, wychodzenia z domu kiedy na dworze tak zimno, lub gdy pada deszcz, no i tych przeklętych chorób... Mogłabym tak wymieniać i wymieniać, ale wiem, że wiesz o co chodzi ;) Jedyne wymarzone dla mnie rozwiązanie na przeżycie zimy to spędzenie jej pod cieplutkim kocykiem z herbatką i książką. No i gdyby kominek jeszcze był to także bym się nie obraziła ;)
OdpowiedzUsuńTeż marzę o kominku. :)
Usuńcoś dla mnie
OdpowiedzUsuńcudny termofor
Rękawiczki i ten kubek - PRZEPADŁAM :)
OdpowiedzUsuńtak tak kubek rewelacja
OdpowiedzUsuńczas pomyśleć o takim do pracy !!!
Dokładnie, do pracy taki kubek w sam raz... chociaż w domu też by się przydał, bo przy Oli rzadko zdarza mi się wypić ciepłą kawę.
Usuń