17 lipca 2013

Pomyśl, że

Wsiadasz do auta, bezpiecznego auta, które oddajesz co roku na przeglądy, z najmniejszą usterką lecisz do mechanika. Zapinasz dziecko pasami w najbezpieczniejszym ze wszystkich dostępnych na rynku foteliku samochodowym. Włączasz światła, ruszasz, jedziesz z odpowiednią prędkością, nie wyprzedzasz w miejscach niedozwolonych, nie piłaś/piłeś. Jedziesz prostą równą drogą.

Nagle z naprzeciwka, na trzeciego wyprzedza ciężarówka. Widzisz ją, wiec starasz się zwolnić. Ktoś trąbi. Słyszysz trzask, czujesz uderzenie. Nie myślisz, wiesz tylko, że to nie film, że to się dzieje naprawdę! Słyszysz karetkę, ktoś mówi do Ciebie, ktoś inny krzyczy. Ty nie możesz... zasypiasz i już nigdy się nie budzisz. Twoje dziecko cudem przeżyje. Jednak siła uderzenia spowodowała, że złamany został jego kręgosłup i uszkodzony rdzeń kręgowy. Najprawdopodobniej nigdy już nie będzie chodzić. Nie dowiesz się tego, Ciebie przy nim nie będzie. Jego pewnie też wiele rzeczy w życiu ominie, wielu nie doświadczy, nie pozna. Między innymi nie pozna Ciebie... ale nie martw się, to nie była twoja wina. Kierowca ciężarówki przeżył. 

Smutne prawda? To życie, a ono bywa też takie..

Myślisz, że to zbyt straszne, zbyt drastyczne by było prawdziwe? Mylisz się niestety. Podobne wypadki zdarzają się codziennie i kończą się często jeszcze gorzej. 

To niesprawiedliwe? Masz rację. W życiu wiele jest niesprawiedliwości. 

Jak można było temu zapobiec? Wystarczyłoby, gdyby prowadzący ciężarówkę pomyślał, żeby oczami wyobraźni zobaczył co może się zdarzyć. 

Ta konkretna, opowiedziana przeze mnie historia była zmyślona, ale to nie znaczy wcale, że takie tragiczne wypadki się nie zdarzają. Poniżej przedstawiam na to dowody:

TROCHĘ FAKTÓW:

Według statystyk WHO od 1896 roku (odnotowano wtedy pierwszy wypadek śmiertelny w wyniku wypadku drogowego) – zginęło na świecie 35 mln osób
Obecnie na drogach wszystkich kontynentów – według danych ONZ – ginie rocznie ok. 1,2 mln osób, co 30 sekund jeden człowiek, a 30-50 mln odnosi obrażenia. 
Ok. 40 proc. wszystkich zabitych stanowią dzieci i młodzież.

W Polsce w ciągu roku w wypadkach drogowych ginie niemal 4 tysiące osób.
W 2012 roku odnotowano, że w wyniku wypadków drogowych rannych zostało 45 094 osób.
Spośród wszystkich ofiar wypadków drogowych rocznie, ok. 30 % to piesi, a 11 % rowerzyści.

W Polsce ginie 10 osób na 100 wypadków i jest to trzy razy więcej niż wynosi średnia europejska. Jest to najwyższy wskaźnik śmiertelności w wypadkach drogowych w UE.

(powyższe dane: http://pl.wikipedia.org/wiki/Wypadek_drogowy)

Może tak jak ja zadajecie sobie w tym miejscu pytanie, dlaczego Polska ma tak straszne statystyki, najgorsze w UE. I zostawmy w spokoju stan naszych dróg. To fakt, że są one straszne, zgadzam się! Zastanówcie się jednak przez chwilę, czy problem nie tkwi w kierowcach? Przypomnijcie sobie ile kampanii społecznych służących zapobieganiu wypadkom widzieliście ostatnio w telewizji, zastanówmy się jak edukujemy nasze dzieci, młodzież, jak sami jeździmy! 

PRZYCZYNY WYPADKÓW:
Głównymi przyczynami wypadków na polskich drogach są: 
  • nadmierna prędkość, 
  • nieustępowanie pierwszeństwa przejazdu,
  • nieprawidłowe wyprzedzanie;
  • prowadzenie pojazdów pod wpływem alkoholu. 
  • nie bez znaczenia jest również zły stan techniczny dróg, ciągle zwiększająca się liczba pojazdów oraz niedostosowanie infrastruktury drogowej do potrzeb.

W ten weekend przeczytałam na portalu TVN24, że przez pijanego kierowcę zginęła cała trzyosobowa rodzina. To się naprawdę dzieje Kochani! To nie tylko kolejne numerki w policyjnych statystykach. Ta kolejna cyferka dodana do bilansu była czyjąś bliską osobą. Każda ofiara śmiertelna, to kilkanaście osób cierpiących z powodu jej odejścia. To czyjaś mama, tata, dziecko, przyjaciel... A każdy złamany kręgosłup, amputowana dłoń lub noga, to dziesiątki tysięcy utraconych marzeń, porzuconych hobby.

Osobiście znam wiele osób, które w wyniku wypadku straciły przyjaciół lub kogoś z rodziny. Chociażby przypadek znajomego, u którego w rodzinie zdarzył się wypadek samochodowy, w którym rodzice stracili wszystkie dzieci, a on kuzynów. Ta historia poruszył mnie strasznie...

Kilka lat temu kierowca potracił na pasach moją babcię. Miała połamane nogi, biodra. Kierowca uciekł, Policja go nie znalazła. Babcia na szczęście ma duszę fightera i pomimo podeszłego już wieku, dzięki swemu zdeterminowaniu i trudnej rehabilitacji stanęła na nogach, chodzi i funkcjonuje prawie normalnie. Nie wiem jakie życie ma tamta osoba kierująca tym samochodem. Mam szczerą nadzieję, że męczą go wyrzuty sumienia i niepewność, czy potrącona przez niego/nią osoba przeżyła. 

Od zawsze byłam przewrażliwiona na punkcie bezpieczeństwa drogowego. Nigdy nie robiła na mnie wrażenia szybka jazda, brawura, samochodowe wyścigi. Jestem kierowcą od dobrych już kilku lat i ten kto ze mną jeździ wie, że jeżdżę ostrożnie (przynajmniej się staram). Trzymając kierownicę w dłoniach czuję na sobie odpowiedzialność za życie swoich pasażerów, nie zawaham się poprosić ich o zapięcie pasów, nie pozwolę się rozpraszać, nie posłucham ich próśb "przyspiesz, wyprzedź". Jako pasażer też jestem  pod tym względem wymagająca. Z niektórymi osobami po prostu nie lubię jeździć, bo nie czuję się bezpiecznie. Nie jeżdżę bez pasów, nawet w ciąży nie jeździłam. Nie wsiądę z nikim pod wpływem alkoholu, baaa, nie pozwolę mu jechać!

Co dzień na drodze mijają mnie idioci. Mija mnie masa bezmyślnych pajaców (mam nadzieję, że wśród nich nie ma Ciebie). Za każdym razem, gdy jadę i ktoś wyprzedza mnie na podwójnej z prędkością dwa razy większą od mojej, myślę sobie, że ten ktoś powinien czym prędzej zawrócić bo na 100 % swój mózg zostawił w domu! Spieszy się? Biedactwo. Czy z powodu tego, że zaspał, wyjechał za późno, lub nie przewidział korków, ma prawo by narażać życie swoje, życie i zdrowie pasażerów i innych uczestników ruchu?

Ja wiem, że Wy kochani pewnie jeździcie ostrożnie. Wątpię, że wśród moich czytelników są osoby, które wpadły na pomysł by jeździć pod wpływem alkoholu, lub przewozić dziecko nieprzypięte do fotelika. Ale nawet jeśli Was to nie dotyczy, pewnie nie raz byliście świadkami takich zachowań. Możecie zareagować. Możecie spróbować wytłumaczyć. Możecie zapobiec nieszczęściu! 


Jeśli masz dość silne nerwy, by zobaczyć do czego może doprowadzić ludzka głupota/bezmyślność na drogach obejrzyj poniższe filmiki. 
Koniecznie pokaż je osobom, które lubią łamać przepisy drogowe!

(Ja obejrzałam je po kilka razy. Pierwszy raz widziałam je podczas szkolenia "Bezpieczni w ruchu drogowym", które zostało zorganizowane dla pierwszych klas szkół ponadgimnazjalnych (niebawem młodzież w tym wieku uzyska prawo do zdawania egzaminu na prawo jazdy). Drugi raz oglądam je teraz, pisząc ten post. Wciąż tak samo mnie poruszają i dają do myślenia. )




To, że Wy nie doświadczyliście tego nieszczęścia, wcale nie oznacza, że jesteście nieśmiertelni, że dostaliście kredyt na szczęście. Oczywiście, że zginąć możemy wszędzie, że nie wiemy co nam pisane. Może jutro wychodząc z domu spadnie nam na głowę przysłowiowa cegłówka, a może za rok uderzymy się w głowę, poślizgnąwszy się na mokrej łazienkowej posadzce. 
Niektórych niebezpieczeństw nie przewidzimy. Niektóre możemy! 
Włączmy wyobraźnię, włączmy myślenie! Nie wstydźmy się pouczać innych!


Pomyśl ilu ludzi mogłoby dziś cieszyć się zdrowiem, życiem, albo obecnością swoich bliskich...
Ilu ludzkich łez, rodzinnych tragedii, ilu dni spędzonych w szpitalu, ilu pogrzebów można by uniknąć, gdyby ktoś wcześniej pomyślał! 

A teraz zrób sobie rachunek sumienia i pomyśl jak często Tobie zdarza się nie myśleć? 
(nie musisz odpowiadać na to pytanie w komentarzu, po prostu się zastanów!))

P.S. Moja dewiza drogowa brzmi: 
"lepiej być żywą zawalidrogą, niż być martwym piratem drogowym" :)
Pamiętajcie, że ostrożna jazda to nie jazda powolna, ani szybka, to prędkość dostosowana do warunków drogowych i naszego samopoczucia.


15 komentarzy:

  1. wspaniały tekst!!! 3-5 razy do roku pokonujemy trasę 1200km w jedną stronę....mąż jest świetnym rozsądnym kierowcą.....ale to co widzę na drogac przyprawia mnie o dreszcze...............

    OdpowiedzUsuń
  2. wczoraj po 18 Moja znajoma była świadkiem śmiertelnego potrącenia 2,5 letniej dziewczynki. kierowca uciekł z miejsca zdarzenia! ;(
    jak widać nie trzeba jechać autem, żeby stała się tragedia!
    trzeba po prostu mieć oczy dookoła głowy i myśleć za wszyskich! a głownie za takich idiotów, którzy pędzą na oślep, najczęściej na podwójnym gazie...

    życie nie tylko jest niesprawiedliwe, życie jest okrutn i bezlitosne!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlatego kiedy tylko jadę z dzieckiem jestem bardzo ostrożna, i wodze wzrokiem dookoła głowy by umknąć wariatom.
    Jako nauczyciel oprócz angielskiego uczę również Edukacji dla bezpieczeństwa, przeszłam szereg kursów z Pierwszej Pomocy - mam nadzieje, że nie będę nigdy światkiem wypadku, ale gdyby tak było nie zawaham się pomóc. A mini apteczkę mam zawsze przy sobie!

    Niestety w stanie jednak ustrzec się piratów drogowych!

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, nie wiedziałam, że jesteś też nauczycielem. Właśnie, od kiedy jestem matką, zwracam jeszcze większą uwagę na bezpieczeństwo. Znajomość pierwszej pomocy jest również bardzo ważna i przydać się może nie tylko na drodze. \

      Może i wszystkich wariatów nie da się wyeliminować, ustrzec, ale wiem, że mogłoby być ich mniej, gdyby robiono więcej kampanii społecznych. Ludzie są często nieświadomi konsekwencji bezmyślnych zachowań na drodze..

      Usuń
  4. Jacie.
    To temat rzeka, bo przecież codziennie się słyszy o wypadkach. Nie mogę uwierzyć w dane, które podałaś i serce mi się kroi, że przez ludzką bezmyślność / głupotę / chwilę zapomnienia i myślenia o niebieskich migdałach ginie tak wiele osób!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mądrze piszesz, ufam tacie Jot. ale nie ufam innym kierowcom, więc mam oczy dookoła głowy. Raz mieliśmy prawie czołowe zderzenie, z dużą prędkością (na obwodnicy) - nie z naszej winy, tylko kierowcy, który wyprzedzał "na trzeciego", i gdyby nie refleks taty Jot. nie wiem czy pisałabym ten post. Refleks, który w ostatniej sekundzie odbił nas w prawo, a ja widziałam ten samochód tuż przed naszą maską. Nogi miękkie, pięści zaciśnięte. Strasznie bałam się potem jeździć... Nic nie poradzimy na idiotów na drogach, ale przynajmniej sami sobie zapewniajmy bezpieczeństwo. Sobie i innym.

    OdpowiedzUsuń
  6. 'Tyl­ko dwie rzeczy są nies­kończo­ne: wszechświat oraz ludzka głupo­ta, choć nie jes­tem pe­wien co do tej pierwszej.' A. Einstein

    OdpowiedzUsuń
  7. Problem polega na tym, że większość tych "Drogowych Kozaków" nie widzi nic złego w swoim postępowaniu. Można ich nawet i na 100 akcji zaprosić, pokazać filmy, statystyki, niech pogadają z kimś, kto w wypadku komunikacyjnym stracił kogoś bliskiego i inne takie, a po większości takich "Kozaków" spłynie to jak woda po kaczce. Nie wiem, co z ludźmi jest, że uważają się za mistrzów kierownicy, bo przejechali X tysięcy kilometrów, droga jest przecież nieprzewidywalna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie masz Patryku rację, ale myślę, że nawet jeśli udałoby się zrobić wrażenie na jednej, dwóch osobach... to zawsze jest o 2 piratów drogowych mniej! Poza tym zawsze pozostaje możliwość reagowania, uświadamiania młodzieży, uczenia bezpieczeństwa od najmłodszych lat. Tak jak pisałam, ja zwracam uwagę swoim pasażerom, albo kierowcom z którymi jadę, a jadą za szybko. Jestem też za zaostrzeniem kar wobec pijanych kierowców, zwiększenia mandatów za nadmierną prędkość itp.

      Usuń
  8. Karanie karaniem, co z tego, że pijanemu kierowcy zabiorą prawo jazdy, jak za 2-3 lata (nie spotkałem się z dożywotnim odebraniem uprawnień) znowu siądzie za kółko, często niczego nie nauczony... Taka ta Polska niestety jest, że sporo ludzi kombinuje, jak tylko może, żeby się gdzieś ślizgnąć, "a nuż się uda", to samo tutaj - mi się nie przytrafiło, to co ja, ja tylko w mieście, tu o do domu jadę, 5 minut i jestem, mogę odwieźć kumpli po piwku. A, że później wychodzi, jak taki ktoś się w terenie i za kółkiem orientuje, czytaj w ogóle - no to cóż, widzimy, co się dzieje. Daj Bóg, żeby tylko sobie coś zrobił, to jeszcze może zmądrzeje, ale jak zrobi coś niewinnej osobie, np. dziecku, a jemu nic, to jeszcze zwieje z miejsca zdarzenia i tyle go widzieli.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ważny temat który faktycznie jest tematem rzeka....Każdego dnia telewizja poazuje wypadki które zdarzają sie codziennie i to z zasady nie jeden a kilka . Giną ludzie którzy tak jak większość z nas stara sie być ostrożnym. Kierowcy " ci cwaniacy" czują sie panami dróg nie zwracają uwagi na innych on jest ważny , on się spieszy , on ma lepsze auto i szpanuje .Nie wiem jaką karę dla nich trzebaby było wymyśleć ale powinna być bardzo dotkliwa . Co ma powiedzieć matka która przez głupotę kierowcy traci swoje dziecko ...bo kierowca nie zachował zasad panujących na drodze albo był po alkoholu albo był po narkotykach . Co mają powedzieć Ci wszyscy ludzie którzy przez bezmyślność tych cwaniaków tracą swoich najbliższych. Żadne słowo przepraszam nic nie da bo to słowo nie spowoduje że oni wrócą. Nic innego jak tylko zaostrzyć kary dla takich lamusów.Ja nie wiem dlaczego mam taki odruch ze jak wsiadam do samochodu choć nie jestem kierowcą to zawsze sie przeżegnam i prosze Boga o spokojną podróż i powrót. Dziekuję p Gosiu ża ten post powinni go przeczytać Ci którzy uważają sie za panów szos.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zgadzam się co z tego, że zabiorą prawo jazdy!! Znam takich co nie mają prawka i dalej jeżdżą. A co im zrobią? Zabiorą prawko?? He he, nie maja go przecież!! Dostanie taki mandat 50 zł i po sprawie i dalej jeździ!!Faktycznie temat rzeka!! Wiem , że to potrzebne ale osobiście wolę nie myśleć, co by było gdyby moje dziecko bawiło się na dworze i jakiś pijany albo w ogóle pirat w nie wjechał!!! Bo myśli, że jest mistrzem kierowcy i zapanuje nad każdą sytuacją!!

    OdpowiedzUsuń
  11. "lepiej być żywą zawalidrogą, niż być martwym piratem drogowym"
    To napewno ale....ja tylko napomkne, ze zawalidrogi tez powoduja wypadki.
    Nie wiem jak w Pl ale tutaj we Wloszech czesto sie widzi dziadka/babcie przykklejona do kierownicy nie przekraczajaca 40 na godzine na drodze z dozwolona szybkoscia do 70h.
    Emeryci za kierownica powoduja biala goraczke wsrod kolejki kierowcow probujacych ich wyprzedzic.
    Szczerze? Syn mnie nauczyl opanowania!
    Gdybym jechala sama wyprzedzila bym i jeszcze pod nosem przeklnela (jestem tylko czlowiekiem) jednak jadac z malym grzecznie ustawiam sie w tejze kolejce i czekam....

    Racja temat rzeka...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...