14 kwietnia 2013

Soundtrack of my life

Czy zastanawialiście się kiedyś jaka jest Wasza ulubiona piosenka? Ta jedna jedyna, ta, która opisuje to, co Wam w duszy gra, to jacy jesteście.
 Hmmm… trudno wybrać jedną, prawda? W końcu nasze życie to nie jeden trzyminutowy utwór, a cały soundtrack, składający się z tysiąca bliskich nam piosenek. Wczoraj wpadłam na pomysł, by stworzyć listę max. 10 kompozycji, która mogłaby stać się listą moich muzycznych wspomnień. Zadanie było to całkiem przyjemne, ale wcale nie proste i dość pracochłonne :) Aby wybrać tych kilka najwłaściwszych pozycji z którymi mam wyjątkowe wspomnienia przeanalizowałam muzycznie dotychczasowe życie. I wyglądało ono tak: (kolejność chronologiczna)

Nr 1: Fasolki "Zając poziomka"
Z dzieciństwa mam całkiem dużo wspomnień, jak na okres czasu który był już stosunkowo dawno. Pamiętam na przykład, że kiedy rano mama przygotowywała mnie do przedszkola w radiu często puszczali „Serca dwa” Bajmu. Pamiętam, że na balu w przedszkolu usłyszałam pierwszy raz piosenkę „Mydełko Fa” (Swoją drogą, zadziwia mnie wybór repertuaru na imprezę dla dzieci...) Pamiętam okładki płyt winylowych i kaset należących do moich rodziców i te piosenki przy których oni się bawili.


Nr 2: "Domowe przedszkole" Piotruś Szewczyk

Hymnem mojego dzieciństwa będzie już chyba na zawsze piosenka z "Domowego przedszkola". Kochałam te dni, kiedy zostawałam w domu i  spędzałam poranek przed tv oglądając ten program.„Moja fantazja", „Pan Tic-tak”, „Puszek Okruszek”, „Szczotka, pasta”….. ech… gdyby nie te utwory, dziś pewnie byłabym innym człowiekiem ;)
W latach 90-tych, kiedy ja miałam kilka lat, z otwartych latem okien można było usłyszeć takie hiciory jak „Felicita”, czy „Ciau, ciau bambino”, a kręcąc się na karuzeli łańcuchowej w wesołym miasteczku przymusowo słuchało się Modern Talking…

Ech... cóż to były za czasy.  Obciachem na podwórku było nie znać i nie posiadać choćby jednego plakatu Britney, Jacksona, Ace of Bace, Backstreet Boys, N`Sync czy Spice Girls. Oj kiczowate to były czasy totalnie...  

Liceum z kolei to był czas w którym kształtował się mój gust – muzyczny i nie tylko. Co tydzień podobał mi się inny chłopak, co pół roku zmieniałam styl ubierania. Najpierw byłam nijaka, później dumnie nosiłam glany, długie wełniane spódnice i dzwony, by za kilka miesięcy zamienić to wszystko na superstary i spodnie z opuszczonym krokiem... Pfff…. jaki człowiek był młody i głupi, chcąc dopasować się do reszty. Przechodziłam etapy zamiłowania do hip-hopu, rocku, popu. Do dziś mam swoje ulubione kawałki chyba z każdego z tych stylów muzyki. 


Nr 3: Paktofonika "Chwile ulotne"
Ta piosenka jest ze mną do dziś, chociaż już nie jestem tak oddaną i bezgranicznie kochającą fanką hip-hopu, chociaż wciąż jeszcze posłucham też dobrego rocka.


Szkoła średnia to był też czas niespełnionych miłości, z których "leczyłam" się słuchając po milion razy w kółko takich kawałków jak: „Right here waiting” Richarda Marxa, Edyty Bartosiewicz i jej „Zatańcz ze mną jeszcze raz”, „With or without You” U2., czy The Cranberries – „When You're Gone". Ze wszystkich smętów, którymi się katowałam do mojej listy dorzucam:

Nr 4: U2 "With or without you" 

Nr 5: Varius Manx "Piosenka księżycowa"
To piosenka, którą dostałam kiedyś od przyjaciółki na małej płytce CD. Mieszkała wtedy bardzo daleko i przysłała mi ją pocztą razem z listem, żebym słuchając tego utworu mogła być bliżej niej . Dlatego mam sentyment do tej piosenki, a malutkie CD na której jest nagrana trzymam do dziś w pudełku z pamiątkami


Kolejny etap mojego życia, który prześwietliłam muzyczne był czas studiów. Jak każdy student pewnie wie, studia to czas intensywnej nauki i jeszcze bardziej intensywnego imprezowania (chociaż proporcje zależą od kierunku i systemu studiów). Byłam prymuską w obu tych dziedzinach. ;) Oj działo się działo...

Nr 6: Fergie  "Fergalicious" 
Jako małe wspomnienie tamtych czasów, specjalnie dla moich kochanych towarzyszek imprez poniżej zamieszczam kawałek,(choć nie był on jedyny) którym podbijałyśmy wszystkie studenckie imprezy ;)


Ale studia to był też czas samodzielności, czas miłości i wielkich rozstań. Nie wiem dlaczego, ale dwie poniższe piosenki oddają te emocje, które wtedy odczuwałam.

Nr 7: Rihanna "Rehab"

Nr 8: Pink Floyd "Wish you were here"

I w takim telegraficznym skrócie omówiłam ponad 20 lat mojego życia i przeszliśmy do czasów obecnych. 

Nr 9: Bob Marley "Stir it up"  
Niech nikt tu myśli, że propaguję filozofię życia tego artysty i jakieś niedozwolone używki. Ja po prostu lubię Boba za jego piosenki. Za to, że jest w nich tyle słońca, wolności, luzu i radości życia. I nie potrzebuję żadnych dopalaczy i poprawiaczy humory itp. Czasami po prostu wystarczy ta piosenka i już jest w duszy lato. Planowałam nawet nagrać sobie ją do porodu i słuchać w ramach relaksu, ale wtedy jeszcze nie wiedziałam co mówię, bo poród był dla mnie czystą abstrakcją.


Czego słucha Gosia dziś jako matka i dorosła już kobita? No więc cofnęłam się znowu do lat dzieciństwa i słucham tego co lubi Ola (o tym może w innym poście, bo ten się robi już przydługi).
Poza tym nadal nie mam ulubionego stylu muzyki, słucham tych piosenek, które mi się z czymś podobają i kojarzą, nie ważne czy z czymś miłym, czy smutnym. Na mojej top liście nie zawsze znajdziecie hiciory, może czasem na nią wpadnie jakiś obciachowy kawałek.
To moja ekstremalnie skrócona lista (początkowo miałam wypisanych z 30 piosenek). Jednak gdybym miała wybrać teraz piosenkę, której chciałabym teraz posłuchać, która jest mi bliska i z którą się utożsamiam zarówno jeśli chodzi o tekst jaki muzykę to byłaby to:

Nr 10: Adel "Hometown glory"

A kto śpiewa o Tobie?




4 komentarze:

  1. No super naprawde ... ja nie umialabym okreslic ktora o mnie ale milo z pania cofnac sie wstecz.

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja pamiętam, że w liceum na imprezach, jak tylko dorwałaś się do jakiegoś odtwarzacza, to puszczałaś nam Britney Spears :))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj kłamałam prześladuje mnie i uwielbiam Dżem " Do Kołyski" coś w tym jest....

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...