7 maja 2013

Majowy zawrót głowy

Maj to miesiąc który kocham całym sercem i raczej już nic tego nie zmieni.... może tylko poza gwałtownym przebiegunowaniem i zmianą klimatu. Miłość do tego miesiąca ma bowiem niewątpliwy związek z tym, co dzieje się z przyrodą....


\Powiedzcie, jak można nie być we wspaniałym nastroju jeśli rano (czytaj 5 lub 6 am) budząc się słyszę świergot ptaszków, a za oknem słońce pięknie świeci? Tak, to niemożliwe, i mówię to ja - przypadek porannej pani zombie, co to zabiłaby obudzona o zbyt wczesnej porze i oddałaby wszystko za 5 minut dłuższą drzemkę. Pogoda, którą serwuje nam maj, jest niczym końska dawka leku przeciwdepresyjnego, antynarzekaniowego i pobudzającego wszystkie zaspane komórki naszego organizmu. Optymizm, aż mi się wylewa uszami. Kwiaty kwitną (a mężowi łzawią oczka), słońce przygrzewa, dni dłuższe i cieplejsze, a do domu tylko człowiek na siku i spać wraca. To jest to, co tygryski lubią najbardziej.
Za co jeszcze kocham maj? Ach.... za tych kilka wyczekanych wymarzonych dni wolnego. I nie ważne, że większość z tych dni spędziłam w tym roku w kuchni pichcąc i przygotowując urodzinki Pana Domu... Lubię to robić, a czasu na odpoczynek i chwile wytchnienia z rodzinką też starczyło.  
Lubię też maj za to uczucie ulgi i niewysłowionej radości za to, że matura już za mną i kolejny raz, wbrew niektórym moim koszmarom zdawać jej nie muszę. :) 


Korzystając z tych kilku dni z dala od pracy:

1) intensywnie wietrzyłam głowę świeżym majowym powietrzem spacerując z Olencją po parku i przesiadując w ogrodzie,

2) grillowałam :) Oj lubimy grillować. Na grilla wrzucamy i jemy: kiełbaskę, karkóweczkę, chlebek, cukinię i ziemniaczka.

2) piekłam i gotowałam m.in. tort w barwach FC Barcelony dla jubilata, paluszki domowe, tiramisu, babeczki czekoladowe, danie chińskie, sałatkę z rukolą i słonecznikiem (większość przepisów tutaj)

3) świętowałam - okrągłe urodziny małżonka,

4) nadrabiałam zaległości w kontaktach towarzyskich i zacieśniałam przyjaźnie (gorący całus :* dla wszystkich z którymi dane było mi się spotkać)



Co robiła Ola:

1) odkrywała radość przesypywania piachu w piaskownicy, a ja radość wydobywania go z butów, kieszeni i z Oleńkowego nosa i buzi;

2) pierwszy raz "jeździła" na rowerze, co prawda starym i bez oczek, ale frajdę i tak miała nie z tej Ziemi :)

3) pierwszy raz została u babci na całą nockę i była dzielna, babcia też dała radę, a ja się straaaaasznie
stęskniłam...

4) siedziała na kocyku na trawce i czytała książeczki.... ach... cudny widok

A tak w ogóle sami zobaczcie:








Troszkę przyrody w moim obiektywie:














Tort mężowy w barwach FC Barcelony :) Wszyscy mieli niebieskie jęzory :P





A to nasze nowe zabawne kręgle:
kręgle dla dzieci by Zara Home od cioci G.


A Wy co porabialiście w te dni wolne? Może jest ktoś, kto nie podziela mojego uczucia do tego miesiąca?

P.S. Pozdrowienia dla tegorocznych maturzystów. Połamania pióra i języka! Trzymam za Was kciuki!


5 komentarzy:

  1. ja UWIELBIAM maj!
    cudny miesiąc! ;)

    pozdrawiam!

    Kasia
    http://islandofflove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma to jak wiosna i nie ma to jak maj! :) Zdjęcia można robić w końcu takie kolorowe i pełne życia :)
    Słoneczko to jest to ! :)
    http://krainapaozji.blogspot.fr/

    OdpowiedzUsuń
  3. piękne zdjęcia, a kręgle cudowne:) piękna pogoda jest najlepsza na kreatywne zabawy na polu:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też uwielbiam maj z tych samych powodów co Ty. Podobnie też moi panowie są majowi i majówka zawsze upływa pod znakiem otwarcia sezonu grillowego imprezą podwójnie urodzinową;P

    OdpowiedzUsuń
  5. Aleksandry ,,świątynia dumania" wyszła nieziemsko. Ale mi tam najbardziej spodobał się tort ( chociaż nie mój:)). Ja majówkę spędzałam podobnie - grill z familią:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...